Friday 14 February 2014

Niepokój powraca

a nasila się wieczorami, kiedy wiadomo, że kontakt z służbą medyczną jest ograniczony...tak więc odkrycie dzisiejszego wieczoru - cholestaza. Brak apetytu, utrudnione krzepnięcie krwi, gnicie wód płodowych?! Nie darowałabym sobie. 4 tygodnie okropnego świądu a obwiniałam nowy dywan...uświadomił mnie poniekąd Jurek tydzień temu ale nie wspominał o koniecznosci konsultacji z lekarzem. Zła jestem i tyle . Czy za drugim razem się bardziej bagatelizuje - nie wiem . Nie sądzę. Na pewno jest tak z wizytami u położnych. Jest ich zdecydowanie mniej...Przeczekajmy do jutra.
Zrobiłam wczoraj pierwsze pierogi ruskie. Super wyszły choć tyle bałaganu.
Praca na swoim coraz bardziej ma realny wymiar. Niestety tym razem nie opiera się to tylko na samym gotowaniu, ale i odpowiadaniu na zapytania klientów, wycenę, pertraktowaniu,  organizacji własnej pracy i danych zebranych w jej trakcie...I to wszystko tak by nie ponieść przynajmniej strat.
 Musieliśmy przejść tego wieczoru przez 11 maili z różnymi zapytaniami...spotkania, omawiania, liczenie...będzie wesoło.
Z cyklu powiedzonka Antka:
"budź się, dzień"
 "mamusiu siu" lub "Antosia sia""
"uważaj mamusiu, Antos bum bum, o kurka blada"


 muszę to zapisywać na bieżąco :)


1 comment:

  1. No, Kochana trzymam kciuki, żeby wszystko poszło gładko i sprawnie :)
    Dobrze, ze w pracy się rozkręca, przyjdzie czas, że machinalnie będziesz odpisywać na maile, albo będziesz miała gotowe formułki :P
    Zapisywanie powiedzonek to świetna sprawa, mama ostatnio jak robiła porządki, to znalazła nasze gadaniny :)

    ReplyDelete